"Las wyhodowany przez człowieka tak się ma do puszczy, jak krowa do żubra, jak kundel wiejski do wilka, jak Puszcza Notecka, Kampinoska i Niepołomicka do Puszczy Białowieskiej. Jak tombak do złota".
~ Simona Kossak – Saga Puszczy Białowieskiej
Niech Puszcza się zapuszcza.
Kilkudniowy wypad do Puszczy Białowieskiej miał przynieść trofea w
postaci ustrzelonych fotek pięknych watah wilków, wielkich i dumnych żubrów, skrytych lisów, wystukanych
dzięciołów, majestatycznych jeleni, łosi, miał dostarczyć zapachu, ale nie
takiego lasu gospodarczego gdzie pachnie świeżo ścięte drzewo, o nie, nie
takiego. Dumnie możemy powiedzieć, że mieliśmy kontakt z przynajmniej 1
milionem różnych stworzeń, gdzie niestety większość stanowiły komary…
Co dostaliśmy jeszcze? Na pewno kondycję. Puszcza robi
wrażenie gabarytem, zarówno pieszo jak i na rowerze można się zmęczyć i
zatracić. Jest gdzie kontemplować porąbane i niezrozumiałe zamiary naszego
ministra, bo ten las, ta puszcza, to jedyny tak zachowany przedstawiciel w
całej Europie. Szkoda, że ktoś postanowił na nim zarobić.
Do odwiedzin zachęciły nas przede wszystkim dwie ostatnie
lektury, mianowicie biografia Simony Kossak oraz Wilki A.Wajraka. W obu
pozycjach Puszcza odgrywa znaczącą rolę. To tutaj, w leśniczówce „Dziedzinka” Simona
wraz z Lechem Wilczkiem spędziła najlepsze lata swojego życia. To tutaj na jej
terenie stworzyli dom dla wielu
zwierząt. Dla zachęty by sięgnąć po książkę - fotki.
Żródło: www.polskieradio.pl |
Żródło: www.polskieradio.pl |
Żródło: www.polskieradio.pl |
Koniec końców książkowe wizyty musiały się ziścić w
rzeczywistości…
"Los oswojonych,
ufnych zwierząt, chodzących "samopas" po Puszczy jest zawsze taki sam
- szybko padają ofiarą zachłanności i okrucieństwa człowieka".
~ Simona Kossak –
Saga Puszczy Białowieskiej
By nie wyszła grafomania w pisaniu o przyrodzie i o
zachwytach z nią związanych, na tym etapie poprzestaniemy…
Dziedzinka Simony i Lecha |
Fot: Przemysław Fredi Ferfet |
Fot: Przemysław Fredi Ferfet |
Fot: Przemysław Fredi Ferfet |
Fot: Przemysław Fredi Ferfet |
Fot: Przemysław Fredi Ferfet |
Pięknie tam! No i żubry się trafiły... Zazdroszczę. Chyba czas gdzieś pojechać!
OdpowiedzUsuń